Cofnięcie zgody na rozwód bez orzekania o winie

Jeżeli obydwoje małżonkowie godzą się na rozwód bez orzekania o winie, sąd nie będzie badał czy i która ze stron ponosi winę za rozpad pożycia.

Taka forma zakończenia małżeństwa, częstokroć wydaje się oczywista, gdy małżonkowie są zgodni co do woli rozstania, upatrując przyczyny rozpadu małżeństwa w zdarzeniach od nich nie do końca zależnych. Samoistne wygaśnięcie uczucia, ujawnienie się niezgodności charakterów czy po prostu „zniknięcie tego czegoś co istniało przed ślubem” uznajemy za coś, za co trudno obarczać kogokolwiek winą.

Polubowny rozwód, jawi się wówczas jako rozsądne rozwiązanie, umożliwiające uniknięcia wzajemnego przekrzykiwania się kto w tym wszystkim zawinił. Decyzję tą strona często akceptuje z tej przyczyny, że częściowo obwinia się za niepowodzenie małżeństwa.

Na kanwie powyższego, pozwany małżonek godzi się na rozwód bez orzekania o winie, rezygnując tym samym z możliwości łatwiejszego dochodzenia alimentów.

Zdarza się jednak, że w toku sprawy stronie otwierają się oczy i zaczyna rozumieć, że faktyczne przyczyny rozwodu tkwią gdzie indziej niż w niezgodności charakterów. Strona zaczyna kojarzyć pewne fakty, lub dowiaduje się od „znajomych” o drugim życiu partnera.

 

Czy w takiej sytuacji można wycofać pierwotną zgodę na rozwód bez orzekania o winie? I co gdy zapadł już wyrok sądu I instancji?

 

Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 15.III.2013 r. sygn. I ACa 148/13

„Zgoda z art. 57 § 2 KRO musi istnieć w chwili wyrokowania i może być przez każda ze stron cofnięta nawet w postępowaniu odwoławczym. Choć unormowanie takie wpływa niekorzystnie na sprawność postępowania, gdyż pociąga przeważnie za sobą konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku (art. 386 § 4 KPC) ze względu na spór co do okoliczności decydujące o winie – jednak ze względu na doniosłe skutki orzeczenia, sprawność postępowania musi ustąpić potrzebie zapewnienia dwuinstancyjnego rozpoznawania sprawy również w tym przedmiocie. Skoro bowiem sąd I instancji – z przyczyn od siebie niezależnych – nie zajmował się w ogóle kwestią winy rozkładu pożycia, a zagadnienie to w dalszej fazie postępowania okazało się być istotne, to w konsekwencji doszło do sytuacji zbliżonej do nierozpoznania istoty sprawy. Wydanie zaś w takiej sytuacji przez sąd II instancji orzeczenia oddalającego apelację lub reformatoryjnego – w dodatku nie podlegającego zaskarżeniu skargą kasacyjną – naruszałoby zasadę dwuinstancyjności merytorycznej, która wymaga, by twierdzenia i dowody stron były rozpoznawane przez dwie kolejne instancje.”