Rozwód a dobro dziecka.

Jak stanowi art. 56 § 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, „…mimo zupełnego i trwałego rozkładu pożycia rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli wskutek niego miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków albo jeżeli z innych względów orzeczenie rozwodu byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.”

Przepis ten, wprowadza tzw. przesłanki negatywne do orzeczenia rozwodu. Jedną z nich jest dobro wspólnego małoletniego dziecka Stron. Z powyższego wynika, że pod uwagę brane jest jedynie dobro wspólnego dziecka Stron. Formalnie zatem, jeżeli w skutek orzeczenia rozwodu ucierpiałby małoletni będący dzieckiem wyłącznie jednej ze Stron – jego dobro, teoretycznie nie jest w powyższym kontekście brane pod uwagę. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by sąd uznał, że w takiej sytuacji rozwód jest niedopuszczalny z uwagi na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. Zwłaszcza gdy dziecko to, np. ze względu na swą wrażliwość, czy powstałą więź z małżonkiem rodzica biologicznego, zareagowało na rozstanie stron w szczególnie ciężki sposób.

W sytuacji, w której małżonkowie posiadają wspólne małoletnie dziecko, Strona zainteresowana uzyskaniem orzeczenia o rozwodzie, winna udowodnić, że jest to formalnie możliwe, tj. że rozwód nie wywoła negatywnych skutków dla dobra dziecka.

Jak to uczynić?

Z reguły, aby wykazać że rozwód nie wpłynie negatywnie na dobro dziecka Stron, wystarczy przesłuchać na tą okoliczność jednego świadka. Najlepiej, gdy jest to osoba bliska, mająca częsty kontakt z małoletnim. Winna potwierdzić, że dziecko przyzwyczaiło się do separacji faktycznej, przejawia oznaki, iż oswoiło się z decyzją o rozstaniu, rozwija się prawidłowo i nie stwarza problemów wychowawczych.

W sprawach spornych lub szczególnie skomplikowanych, przeprowadza się tzw. dowód z opinii biegłych z RODK (Regionalny Ośrodek Diagnostyczno Konsultacyjny). Dowód ten bywa powoływany także wówczas, gdy przedmiotem sporu jest rozstrzygnięcie o władzy rodzicielskiej czy kontaktach i koniecznym jest poczynienie ustaleń na okoliczność, który z rodziców daje większą rękojmię należytego sprawowania opieki nad dzieckiem. Po przeprowadzonych badaniach z udziałem małoletniego lub/i rodziców, biegły udziela odpowiedzi na wskazane przez Sąd pytania. Zazwyczaj podstawowym z nich, jest ustalenie czy orzeczenie rozwodu może negatywnie wpłynąć na dobro dziecka. Warto podkreślić, że choć dowód z opinii RODK nie jest jedynym, jaki na tą okoliczność może zostać przeprowadzony – to jest to dowód szczególny. Jej konkluzje trudno jest bowiem zwalczyć np. dowodem z przesłuchania świadków. Jeżeli zatem opinia ta jest dla strony niekorzystna, niezależnie od zasadności wniesienia stosownych zarzutów, warto do akt sądowych przedłożyć dowody w postaci np. zaświadczeń od psychologów rodzinnych, polemizujących z jej treścią. W takich wypadkach, gdy istnieją wątpliwości co do prawidłowości czy słuszności wniosków ekspertów z RODK, możliwym jest powtórne przeprowadzenie tego rodzaju dowodu z udziałem innych biegłych (potencjalnie także i z innego ośrodka).

Niekiedy celem ustalenia czy orzeczenie rozwodu jest formalnie dopuszczalne, sąd z urzędu zobowiązuje kuratora sądowego do dokonania wizytacji w miejscu zamieszkania dziecka (może ona być niezapowiedziana). Sporządzone przez kuratora sprawozdanie, często zawiera rozważania dotyczące tego, jak dziecko przyjmuje decyzję rodziców o rozwodzie.

Choć w większości przypadków, rozwód z założenia wpływa negatywnie na dobro dziecka (rozumiane choćby jako prawo do życia w szczęśliwej, kompletnej i kochającej się rodzinie), to ustalenie przez sąd istnienia przesłanki negatywnej do orzeczenia rozwodu winno być uzasadnione rozważeniem, że dobro to zagrożone jest w sposób szczególny. Naturalnie występujący u dziecka np. typowy smutek z powodu rozejścia się rodziców – nie uzasadnia oddalenia pozwu o rozwód (bowiem przy tak rygorystycznej interpretacji, rozwody w ogóle, lub niemal w ogóle nie mogłyby być orzekane – co prowadziłoby do utrzymywania i istnienia fikcyjnych małżeństw). Chodzi raczej o sytuacje, w których zagrożenie dobra dziecka wynika z powodu szczególnej, drastycznej reakcji małoletniego na rozwód (np. próby samobójcze), bądź z uwagi na jego poziom dojrzałości, emocjonalności, występowanie problemów wychowawczych, zdrowotnych itd. I choć co oczywiste, oddalając pozew o rozwód sąd nie ma władzy, by zmusić strony do kontynuowania pożycia – to może je do tego namawiać. Causą takiego wyroku bywa bowiem dobro i troska o los dziecka. Sąd oddala pozew o rozwód, by bądź zmobilizować rodziców do rozwiązania swych problemów poza salą rozpraw, bądź po prostu celem odwleczenia w czasie rozwodu, aż małoletni będzie w lepszym stanie i kondycji.

Często jednak istniejący stan rozpadu pożycia powoduje, że rozwód paradoksalnie bywa w kontekście ochrony dobra małoletniego lepszy, aniżeli utrzymanie fikcyjnego małżeństwa. Nie dotyczy to nadto jedynie sytuacji drastycznie patologicznych, związanych np. z przemocą czy uzależnieniami. Jeżeli rodzice miast tworzyć rodzinę jedynie się kłócą, nie okazują sobie uczuć ni szacunku, nie są względem siebie lojalni ni wierni, utrzymanie tego stanu rzeczy, może powodować u małoletniego utrwalenie obrazu źle i nieprawidłowo funkcjonującej rodziny. Wypaczenie jej znaczenia – z pewnością zaś nie leży w interesie małoletniego.

Powyższe rozważania, dotyczyły kwestii formalnych. Nie można jednak zapominać o kontekście szerszym. Dobro dziecka w sprawach o rozwód, nie powinno być bowiem traktowane wyłącznie w kontekście potrzeby udowodnienia przesłanki warunkującej uzyskanie rozwodu. Niestety, w wielu sprawach, gdy konflikt między rodzicami eskaluje do granic absurdu, małoletni i jego dobro traktowani są instrumentalnie. Dziecko staje się narzędziem zemsty, argumentem do negocjacji, siłą nacisku, donosicielem vel szpiegiem i przestaje być… po prostu dzieckiem. Nie należą do rzadkości sprawy, w których jeden rodzic nie okazuje chęci alimentacji małoletniego po to by ukarać drugiego małżonka, lub w których prawo do kontaktu czy decydowania o sprawach dziecka staje się rażąco asymetryczne lub w ogóle się go odmawia.

Niestety, rodzice często zapominają, że rozwód następuje między dorosłymi, a nie między nimi a dziećmi.

Czy zatem jest jakakolwiek recepta na to, by dobro dziecka nie ucierpiało w sprawie o rozwód ponad szczególną miarę? Zapraszam do komentowania.